PunkGamer ma być miejscem, w którym niezależne i rzetelne dziennikarstwo będzie standardem. Chcemy się przyczynić do tego, żeby gracze w całej Polsce mieli dostęp do obiektywnych i niezmanipulowanych w żaden sposób materiałów. Ale przecież takich miejsc w sieci jest więcej, tylko nie są one w żaden sposób promowane i mało kto o nich słyszał, wszak ciężko się przebić bez marketingu, reklam, czy stojącej za innymi serwisami siły, bądź wręcz potęgi jakiegoś wielkiego wydawnictwa. Chcemy to zmienić! W jaki sposób? Poprzez promowanie niezależnych i niekomercyjnych blogów o grach wideo! Pewnie niektórzy z Was pomyślą, że to jak reklamowanie własnej konkurencji, ale... mamy to gdzieś, bo liczą się gry i dobre teksty, a nie komercha, która wylewa się ze wszelkich otchłani sieci! Dlatego też ten cokolwiek ambitny pomysł, by stworzyć coś na wzór rodziny niezależnych serwisów, które dostarczają informacji na temat gier, pisanych przez PRAWDZIWYCH graczy! Jak miałoby to działać? Cóż, bardzo prosto! Gdy już ruszy nasz serwis, to blogerzy będą mogli się z nami kontaktować celem promowania swojej strony. Raz w miesiącu umieszczalibyśmy wybrany tekst z takiego bloga na PunkGamerze i podawali odnośnik (z banerem?) do niego, do tego można by było się wymienić buttonem. A może w ogóle umożliwić blogerom publikowanie swoich tekstów na PunkGamerze i promowanie swoich serwisów? Temat jest otwarty i jak zawsze liczymy na Wasze propozycje - jedyne dwa warunki, to że dany blog MUSI być niekomercyjny (nie chcemy tu wydawnictw i korporacji, chcemy pełnej niezależności i obiektywizmu!) oraz na odpowiednim poziomie tekstów. No i oczywiście pisać o grach. Może pozwoli to małym blogom na sensowne wypromowanie się, co o tym myślicie?
I tak na pierwszy ogień idzie bardzo fajny blog GamesWorld. Dość zabawna sprawa, bo mieliśmy dziś umieścić tutaj tekst, który znajdziecie zresztą poniżej, ale zabawność sytuacji jest taka, że już teraz materiał ten odbił się cokolwiek szerokim echem. Mianowicie ów artykuł tyczy Bulletstorma i na niniejszy tekst zareagował... sam Adrian Chmielarz! O Chmielarzu opinie bywają różne, ale trzeba mu oddać, że nie zachował się jak jakaś pipa, która boi się napisać komentarz pod imieniem i nazwiskiem, tylko jak facet "mit big cojones", że posłużymy się takim trój-językowym słowotwórstwem... Zapraszamy zatem do lektury artykułu i odwiedzenia wspomnianego bloga pod adresem http://gamesworld.blox.pl. No i oczywiście czekamy na Wasze przemyślenia na temat takiej formy promocji niezależnego dziennikarstwa growego w Polsce!
Jednak Bulletstorm nie dał rady!
Była niepowtarzalna szansa, żeby polska gra weszła na światowe salony i to w dziedzinie FPS'ów. Co prawda wcześniej polskie gry odnosiły sukcesy, ale żadna z nich nie startowała w tak prestiżowej konkurencji. Fajne pomysły, dobre wykonanie, wszystkie trzy platformy (PC, X360, PS3), wysoki budżet. Miało być pięknie, a wyszło kiepsko.
Recenzje mogą być hiper-optymistyczne i gra dostawać same dziesiątki, ale to nie dziennikarze decydują o wynikach sprzedaży, ale My, czyli gracze. A sprzedaż wygląda mega słabo. Nie mam żadnych wtyczek w People Can Fly, ale wystarczy spojrzeć na dostępne dane, żeby stwierdzić, że jest kiepsko, a nawet bardzo kiepsko. No to zapraszam na czytanie znaków na niebie.
Miały być dwa miliony, a na razie nie ma nawet miliona.
Tuż przed premierą Adrian Chmielarz zasłynął wypowiedzią, że jeśli gra się nie sprzeda w dwóch milionach, to będzie to jego osobista porażka. Gdy gracz chce sprawdzić jak dana gra się sprzedaje to wchodzi na Vgchartz.com. Ok, nie jest to najbardziej wiarygodna strona i wiele osób zarzuca jej, że mocno zakłamuje wyniki. Nawet jeśli tak jest, to zakłamywanie nie dotyczy tylko Bulletstorma ale również Killzone 3, który pojawił się w tym samym czasie. Dotyczy to wszystkich gier w podobnym zakresie. A liczby na tej stronie nie są zbyt optymistyczne.
Sprzedaż BulletStorm i Killzone 3 ruszyła w tym samym momencie.
26 lutego na dzień dobry sprzedało się 587 tys. Killzonów 3 na PS3 oraz 371 tys. Bulletstormów na Xboxa 360 oraz, co jest największym zaskoczeniem, tylko 72 tys. w wersji na PS3. Po pierwszym tygodniu różnica wynosi około 100 tys. na korzyść K3. Nie jest źle!
5 marca Killzone 3 234 tys., a Bulletstorm na Xboxa 360 138 tys. i tym samym przekroczona jest liczba pół miliona. Sprzedaż wersji na PS3 w ogóle nie jest odnotowana. Dynamika sprzedaży musiała paść. Czemu się tak stało? Odpowiedź w dalszej części tekstu.
12 marca Killzone 3 132 tys. i już prawie ma milion, czyli 954 tys. sprzedanych kopii na swoim koncie. A trzeba pamiętać, że to tylko sprzedaż na jedną platformę. A Bulletstorm tylko 81 tys. sztuk. Czy może być gorzej?
19 marca okazuje się, że może bo Killzone 3 nadal daje rade i sprzedaje kolejne 141 tys., zaś Bullestorm ostatnimi siłami upycha 45 tyś kopii. Co gorsze mocno krytykowany Homefront na dzień dobry sprzedaje, 800 tys. egzemplarzy.
Więc tak. Po miesiącu według Vgchartz na wszystkie 3 platformy sprzedało się tylko 840 tys. kopii. Killzone 3 sprzedał ponad milion a Homefront w tydzień osiągnął podobny wynik, jak nie lepszy.
Można zarzucić, że Vgchartz nie uwzględnia jakiegoś tam rynku i tak dalej. Ale to nieuwzględnianie dotyczy wszystkich trzech gier. Mogę się zgodzić, że pewnie poszedł pierwszy milion, że nie wszystko wiemy i tak dalej. Ale mówimy tu o "milionie", a miały być dwa miliony. Tylko jest jedno "ale". Gdyby faktycznie pękł milion, to już Adrian Chmielarz by się tym pochwalił, bo producenci lubią się chwalić sukcesami. Spójrzcie jak THQ pochwaliło się szybko swoim Homefrontem. Mówią o zapotrzebowaniu sklepów na 2.4 mln sztuk. Gdyby kogokolwiek wyniki sprzedaży w PCF zadowalały to by taki komunikat też był.
Czy będzie lepiej?
Nie. Powiem brutalnie, wygląda na to, że to co miało się sprzedać już się sprzedało. Dynamika sprzedaży tej gry siadła. Obniżka ceny? Może by coś pomogła, ale żeby jeszcze upchnąć dodatkowy milion będzie bardzo trudno. Też by to trochę dziwnie wyglądało, że po miesiącu gra trafia do kolekcji platynowej, czy jakieś innej. Killzone 2 trafił chyba do niej po roku. Oczywiście to nie PCF odpowiada za marketing tylko Epic oraz EA. No, ale EA teraz ma na głowie Crysisa i na tym się teraz skupi. Co do tej ostatniej firmy mam spore wątpliwości, czy swoją robotę zrobili należycie. Kampania była, co tu dużo mówić, dość kiepska. EA Polska potrafi zrobić w Polsce dobrą reklamę Crysisa, ale żeby się pochylić nad Bulletstormem, to już nie potrafili. To co najbardziej jest niezrozumiałe, to tragiczna sprzedaż tej gry na PS3.
Czemu Bulletstorm nie sprzedał się na PS3?
Pewnie dlatego, że posiadacze tej konsoli woleli kupić sprawdzony Killzone 3 i nawet jak ktoś miał kasę na Bulletstorma, to poleciał do sklepu dokupić sobie karabin do PS Move. No to czemu nikt nie przewidział, że Bulletstormowi będzie ciężko konkurować z Killzone 3, tego naprawdę nie wiem. Przecież wiadomo, że jak w bliskim czasie pojawią się dwa mocne tytuły, czyli Killzone oraz Dead Space 2, to dla tego trzeciego może zabraknąć miejsca. No, ale jak pół roku przed premierą mówi się, że to będzie gra z pierdolnięciem, to gdy zapowiedziany jest Killzone 3 ciężko jest przesunąć premierę. Ja od początku pisałem, że konkurowanie z K3 jest mega słabe. Ciekawi mnie jaki wpływ na sprzedaż Bulletstorma na Xboxa 360 miał fakt, że dodawany był kod na bete nowych Gearsów? Pewnie gdyby produkcja PCF nie musiała konkurować z flagowym produktem Sony, to teraz byłaby inna rozmowa. Wygląda na to, że nie do końca posiadacze PS3 zostali dopieszczeni. Bo gdy gracz ma do wyboru grę obsługującą Move oraz 3D i zwykła grę, to wybór jest bardzo prosty. Kto więc zawinił?
Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. Dla przypomnienia, to nad ta grą pracował Epic Games, EA oraz PCF. Do chłopaków z warszawskiego studia można mieć najmniej pretensji. Zrobili kawał dobrej roboty. Wszystko wygląda bardzo fajnie, tylko się gra nie sprzedała. Pewnie podczas całego procesu twórczego w siedzibie studia powstawały różne pomysły, koncepcje i rozwiązania. Czy były one dobre? Najwyraźniej tak, bo Epic Games oraz EA to zaakceptowały. Jak się robi grę za 60-80 milionów złotych to pomysły twórców gry nie przechodzą na zasadzie "może być", albo "nie zaszkodzi spróbować". Przecież Epic Games podczas podejmowania strategicznych decyzji co do wyglądu gry nie rzucała monetą i patrzyła co wypadnie.
EA też nie lepsze. Filmiki z jakimiś przemyśleniami pracowników Epic Games nie trafiały do mnie. Może i Cliff B. jest autorytetem dla posiadaczy Xboxów 360, ale dla posiadaczy Playstation 3 jest to osoba mocno anonimowa. Tak samo, kogo na zachodzie obchodzi czy Adrian Chmielarz miał 20 lat temu komputer, czy nie? Chciałbym też wiedzieć, kto wpadł na pomysł wypuszczenia dema, które moim zdaniem nie chwyciło. Czemu nie było dema z gameplayem?
To, co mi się nie podobało w działaniach PCF, to ich zbytnia pewność siebie. Gdy widziałem Adriana Chmielarza w "Talking Heads" na Hyperze, to wyglądał tak jakby się czuł zwycięzcą przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Jego wypowiedzi, że Polska jako rynek go zbytnio nie interesuje, że nikt nie podnieca się tym, że Mafia 2 powstała w Czechach, odbierałem bardzo negatywnie. Odniosłem wrażenie, że nikogo w PCF Polska nie interesuje jako rynek, bo ci z zachodu mają kupić grę. A może to był błąd? Jakby polskich graczy zachęcić do kupna BS nie na zasadzie kupujcie, bo to nasze, ale kupujcie, bo "dobre bo polskie" i to podparte odpowiednią kampanią reklamową, to może by te 200 tys. się sprzedało i teraz nie mówiło by się o milionie w zaokrągleniu tylko o milionie z górką. Co tu dużo mówić. Wiedźmin sprzedał się tak dobrze, tylko dlatego, że Polacy ruszyli na zakupy.
Też się dziwie, że widząc ile bajerów przygotowuje Killzone 3, czyli 3D, Move i ten karabin do niego, nikt nie postarał się jakoś przeciągnąć użytkowników PlayStation 3 na swoją stronę. Zamiast tego dało się kody do Gearsów tylko na Xboxa 360. Nic dziwnego, że ludzie woleli kupić exclusiva na swoją konsolę. Moim zdaniem najwięcej winnych jest po stronie Epic Games oraz EA. To oni firmowali swoimi nazwiskami wszystkie poczynania PCF i jak coś wyglądało na nierozsądny pomysł, to właśnie oni swoim doświadczeniem i wyczuciem powinni powiedzieć STOP. Miałem też wrażenie, że balon pod tytułem hypowanie gry został napompowany do granic możliwości i chyba pękł w pierwszych tygodniach sprzedaży.
Co dalej?
Chyba najgorszą rzeczą w tej całej sytuacji jest to, że ktoś zobaczy taki oto obraz. Poważne zagraniczne firmy zainwestowały w tym kraju około 60-80 mln złotych i im się nie udało. To co ja będę się wychylał ze swoimi 20 milionami i lepiej nie będę ich inwestował w polski game dev. Gdyby ten budżet nie był taki wysoki, to zawsze by można zwalić właśnie na to. A co do PCF. Trzy miesiące przed premierą gry Chmielarz głośno mówił, ze on by mógł cały czas robić kolejne części Bullestorma. Gdy pojawiły się pre-ordery i można było ściągnąć demo wypowiadał się bardziej ostrożnie. Na zasadzie zobaczymy jak się sprzeda nasza gra. Gra się sprzedała, ale nie w takiej ilości jaką by wszyscy chcieli. Pozostaje mi jeszcze jedno pytanie. Czy ten milion to naprawdę tak mało? Killzone "pierwszy" zszedł w ilości 800 tys., ale już Dead Space "pierwszy" zszedł w liczbie przekraczającej grubo 2 miliony egzemplarzy w bardzo długim okresie. Gdyby nie wypowiedzi w stylu "2 miliony, to będzie dla mnie porażka", to teraz ten milion można by obrócić w połowiczny sukces, a tak to wszyscy wiedzą od kiedy zaczyna się sukces według PCF.
Mogło być bardzo fajnie na zasadzie, że Polska gra zdobyła zachód i stała się wręcz kultową, a sprzedaż przeszła oczekiwania. Niestety wyszło jak wyszło. Czas pokaże co będzie dalej. Mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego nauczkę na przyszłość, jeśli oczywiście kiedykolwiek pojawi się znowu taka szansa, żeby kolejna polska gra wpisała się w historię gier komputerowych.
Artykuł pochodzi z bloga: http://gamesworld.blox.pl
Ogólnie idea spoko, sam czasami klecę teksty o grach, ale to głównie retro. Np: "Amiga i gry z naszego podwórka" (http://www.loganblog.pl/?p=350) czy "Wspomnień czar – nScene czyli polska scena Nintendo." (http://www.loganblog.pl/?p=231)
OdpowiedzUsuńRetro to też gry, więc jak najbardziej się załapuje ;)
OdpowiedzUsuńNo artykuł nie jest optymistyczny. Chmielarz nie wspominał jednak w jakim okresie gra zaliczy 2 koła ;) Liczę jednak że Latający chłopcy, dostaną zielone światło, a EA, PCF, EPIC przystopują trochę z reklamą. Bo HYPE faktycznie był przegięty. Momentami odnosiłem wrażenie że EPIC bardziej wierzyło w naszego Bulleta niż ich Gearsy...
OdpowiedzUsuń@Logan no to zapraszam też do mnie. Mamy cały cykl na temat retro:
OdpowiedzUsuńhttp://gamesworld.blox.pl/tagi_b/120794/To-byly-czasy.html
Ja kupiłem grę w dniu premiery, z przyjemnością przeszedłem kampanię, zaliczyłem kilka sesji w multi i jestem szczęśliwy. Ogarniam ok 3-4 nowe tytuły w miesiącu a bulletstorma wspominam dobrze. W moich oczach PCF odniosło sukces. A sprzedaż mam w dupie- tym niech się martwi EA
OdpowiedzUsuńło laboga. Panie PunktGgamerze jeżeli prawicie o tym że to takie niezależne i łogólnie dla ludzisków jest, to domyślam się że nie będzie tu reklam?, sponsiringu itp?
OdpowiedzUsuńA jeśli nie będzie tak jak prawicie to niechaj ciupaska wom dupsko przeora...Pozdrówki GON
hej!!!
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi na wpis z 21:21 - tak jak było napisane w tekście o PunkGamerze - reklamy BĘDĄ. I dlaczego, też było pisane. W skrócie - korzystać zamierzamy z ogólnodostępnych systemów reklamowych, a nie reklam dedykowanych, co zapewni nam niezależność, bo nie będziemy mieć wpływu na dobór reklamodawców. Natomiast jakieś reklamy muszą być, żeby przynajmniej częściowo opłacić serwer (dedykowany, czyli fizycznie stojącą maszynę podpiętą do netu) i inne wydatki, które przy takim projekcie są spore. Coś za coś, niezależność kosztem paru banerów, które będą się pojawiać na stronie. Przecież banery są wszędzie, więc chyba nie jest trudno je zignorować ;).
OdpowiedzUsuńmi reklamy nie przeszkadzają :) artykuły są ciekawe i z przyjemnością czytam nowe. punkgamer jest wartościowym dodatkiem do dnia... tzn do dnia w którym pojawia się nowy artykuł ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udzielenie odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńTak tylko chciałem sprowokować:)- nie udało się:(
Spoko nie beę "trolował" nic z tych rzeczy...
Co do pomysłu na bloga i stronę należy się szczery szacunek ( Co do strony to nie ukrywam że z niecierpliwością wyczekuję "premiery".
Pozdrawiam ekipę. GON
Tekst spoczkins, tylko co autor miał na myśli pisząc: "Czemu nie było dema (Bulletstorma) z gameplayem?" ? Hmm... Czegoś nie kapuję:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogło chodzić o demo kampanii, bo dali echoes, a fajnie byłoby też liznąć fabułkę w demie.
OdpowiedzUsuńchcialem kupic reklame, ale nie udalo sie:(
OdpowiedzUsuńHehe, no tak ;)
OdpowiedzUsuń